środa, 25 lutego 2015

Rozdział 7

P.O.V Meggy
To było niesamowite. Cały czas "siedziałam" na plecach bruneta, który przeskakiwał z drzewa na drzewo.

Niemożliwe, a jednak. Nie wiem co go tak ucieszyło, ale lubię go bardziej teraz, niż wtedy kiedy używa na mnie swojej mocy. Nieprzyjemne ciarki przeszły wzdłuż  mojego kręgosłupa. Louis chyba to wyczuł, bo przystanął na jednej z gałęzi.
- Wporządku? - spytał zmartwiony? Chyba oberwało mi się gałęzią.
- Tak. - odpowiedziałam delikatnie się uśmiechając. - Daleko jeszcze? - spytałam do jego ucha.
- Jeszcze chwilkę księżniczko. - powiedział i faktycznie po chwili w końcu stanął na najwyższym drzewie jak do tej pory. Gałęzie były grube i szerokie, więc bez problemów mogłam na nich stanąć. Powoli usiadłam na jednej z nich i podziwiałam widok przede mną. Miałam  cały Londyn jak na wyciągnięcie ręki. London Eye, Big Ben, pałac królowej, siedziba parlamentu, miliony, a może miliardy swiateł mieniło się wśród ciemnego nieba.
- Podoba się? - spytał chłopak siadając obok mnie.
- Śliczny widok. - szepnęłam jakbym bała się to zepsuć. - Dlaczego mnie tu zabrałeś? - spojrzałam na niego zaciekawiona.
- Chcę ci wszystko wyjaśnić. - powiedział poważnie.
- Nie mam jak ci uciec, więc pewnie dlatego. Dobry wybór. - zachichotałam, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Nie wierzę, że to powiem, ale wyglądał słodko. Nie ma co ukrywać. Louis jest przystojny. Musiało być gdzieś po 9:00 p.m, a ja byłam zmęczona i nie mogłam powstrzymać ziewu. Louis popatrzył na mnie podejrzliwie i pociągnął mnie tak, by moja głowa spoczywała na jego kolanach. Uśmiechnęłam się nieśmiało i zaczęłam słuchać.
- Od stuleci każdy wampir ma swoją żywicielkę. Tak mówiąc wybraną - od razu przypomniała mi się rozmowa z Pez .- każdy wampir musi zacząć szukać jej gdy skończy 118 lat, a zakończyć w swoje 120 urodziny. Jeśli nie da rady rada uśmierca go.
- Skąd wiesz, że to właśnie ta osoba, a nie inna?
- Ich krew smakuje inaczej. Czujesz nieposkromiony niedostyt. Musisz się powstrzymywać by nie rzucić się na żywicielkę po chociaż krople jej krwi. Każdy łyk jest na miarę złota, a smakuje jak najwybitniejsze danie i jeszcze ten zapach.. - widziałam w jego oczach iskry. Widziałam pożądanie.
- Czy..czy moja krew taka jest? - mój głos niebezpiecznie zadrżał. Bałam się. Czułam na sobie jego wzrok, więc spojrzałam w jego oczy. Były czerwone. Był głodny.
- Jest księżniczko. Nawet o niebo lepsza. Nawet nie wiesz jak jestem od niej uzależniony po zaledwie kilku-kilkunastu łykach. - szepnął z pasją w głosie i nie słyszałam w nim ani kszty zawahania. Wzięłam głęboki wdech i odwróciłam głowę w stronę jego brzucha. Lewą ręką odgarnęłam z szyi włosy i wyciągnęłam ją lekko w górę.
- Meggy.. co ty..?
- Napij się. Potrzebujesz tego. - przetrwałam mu.
- Meg...- zaczął po raz kolejny.
- Pij. - szepnęłam i poczułam jak wbija się w moją żyłe. Ten ból jest nie do wytrzymania. Nie umiem go opisać, ale szybko ustępuje, a po nim przychodzi czysta rozkosz. To z kolei jest coś innego. Czujesz się jak podniecona. Do tego stopnia, że masz ochotę jęczeć z przyjemności. Poczułam jak chłopak wykonuje jeszcze jeden łyk i skończył. Jego oczy zmieniły kolor i mogłam już podziewać głębokie, brązowe oczy. Nie wiem skąd, ale miałam jeszcze siłę. Podniosłam się do siadu, a następnie wstałam i odparłam się o pień. Gwiazdy na niebie dodawały uroku tej nocy. Przymknęłam oczy i głęboko wciągnęłam powietrze, by za chwilę wypuścić je przez usta. Utworzyłam oczy i zobaczyłam Louisa stojącego tuż przy mnie. Był wyższy o prawie całą głowę, ale nie przeszkadzało to mu, by wpatrywać się w moje oczy. Na jego twarz wpełzł cwany śmieszek. Swoje dłonie położył na moich biodrach. Delikatnie przybliżył się do mnie. Nie, nie, nie.
Nie.
Nie chciałam tego.
Myśl.
Szybko.
Przechyliłam się znacznie w prawą stronę, a moja noga się osunęła. Pewnie bym spadła, gdyby Louis nie złapał mnie w ostatniej chwili.
- Dziękuję. - powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem.
- Moja mała niezdara. - zaśmiał się, ale nie wyśmiał mnie. - uważaj ślicznotko. - dodał i skoczył ze mną na następne drzewo w drogę powrotną.
°°°
- Gdzieś ty była ? Nic ci się nie stało ? Wszystko wporządku ? Nic ci nie zrobił ?
- Perrie spokojnie. - matko zadaje te pytania od kiedy przekroczyliśmy próg. - Byliśmy się przejść. Żyje. - zachichotałam.
- Matko tak się bałam. - westchnęła z ulgą.
- Przecież była ze mną. - wtrącił chłopak stojący za mną.
- Tym bardziej powinnam się bać.- stwierdziła i pociągnęła mnie w stronę salonu.
- Obejrzysz z nami film? - spytał pogodnie Zayn kiedy mnie zobaczył.
- Przepraszam, ale jestem zmęczona. Mogę iść do siebie ? - odpowiedziałam kierując pytanie w stronę Louisa. Ten tylko się uśmiechnął i kiwnął głową. Poszłam pod prysznic i cała się umyłam, wyruszyłam włosy i założyłam moją piżamę: czyli długą bluzkę i krótkie spodenki. Miałam już usypać, kiedy drzwi pokoju otworzyły się.
- Dobranoc ślicznotko. - szepnął ktoś przy moim uchu i złożył delikatny pocałunek na moim czole. To był Louis. Czułam jego perfumy. To on codziennie do mnie przychodził wieczorem i mówił dobranoc, całując w czoło. Usłyszałam tylko zamknięcie drzwi i usnęłam.
°°°°°
9:16
Kurwa! Co?!?! Jak poparzona wyskoczyłam z łóżka. Szybko się ogarnęłam i ubrałam byle co.

(*mój projekt)
Makijaż w ekspresowym tempie i pokonując kilka schodków dotarłam na dół nie zważałam na zdziwione i rozbawione spojrzenia zebranych. Nie widzieli kogoś kto zaraz spóźni się do szkoły? Wypiłam szklankę soku z czarnej porzeczki i wyrzuciłam do torby pół butelki tego napoju, białą czekoladę i jabłko.
W szybkim tempie chciałam wyjść z kuchni, ale na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę i zobaczyłam rozbawionego Louisa.
- Dzień dobry - powiedziałam i chciałam go wyminąć, ale przytrzymał mnie.
- Słoneczko mieliśmy jechać do Neli. Nie pamietasz?
- Myślałam, że tylko tak powiedziałeś. - szepnęłam i opuściłam głowę w dół.
- Ty lepiej nie myśl ślicznotko. - zaśmiał się i ucałował moje czoło jak wieczorem.
Pół godziny później jechaliśmy w stronę Doncaster.
°°°
Stałam przed drzwiami mojego domu. Starego domu.
Niepewnie nacisnęłam dzwonek, a Louis objął mnie w tali. Ustaliliśmy, że przed moimi rodzicami zastępczymi będziemy się trzymać wersji, że zamieszkałam u chlopaka, a Neli i tak tego nie zrozumie, więc nie ma po co..
- Meg!! - krzyknęła pięciolatka rzucając mi się na szyję. Mocno ją do siebie przytuliłam. Tak bardzo za nią teskniłam.
-Neli kto przyszedł? - usłyszałam zatroskany głos Samanty. - Meggy, dziecko..- szepnęła na wydechu. W jej oczach widziałam łzy, ale i tak wyglądała jakby zobaczyła ducha. No, ale co jej się dziwić. Jej "córka" jest żywicielką wampira, który stoi za nią i trzyma w ramionach jak prawdziwy skarb.
°°°
Heuhue dobry wieczór :) no nic jest równo 22:41 gdy to kończę, ale naszła mnie wena ;) rozdział dodam jeszcze w weekend na zakończenie moich ferii i później jakoś po wtorku bo mam konkurs :) jakie wrażenia? Mam nadzieję, że was nie zawiodłam :*. DZIEKUJE ŻE JESTEŚCIE ZE MNĄ <3 <3 <3

poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 6 część 2

P.O.V Louis
(Przepraszam za pomyłkę, za dużo czytam i pisze o Zaynie)

Kolejne 8 godzin w tej ruderze. Mógłbym wrócić do Los Angeles, ale muszę najpierw mieć pewność czy Meg jest wybraną. Matko chce już do domu. Cały dzień nie widziałem blondynki, wykluczając jeden z moich treningów, gdy siedziała na trybunach. Wyglądała tak pięknie, że nie mogłem odwrócić od niej wzroku, za co musiałem biec dodatkowe pięć okrążeń. Pfff nasz trener to dupek. Czekałem pod jej klasą dobre 10 minut i dziwiło mnie, że jeszcze jej nie ma. Bez uprzedzenia wszedłem do klasy gdzie nie było już lekcji?!  Gdzie do cholery jest ta dziewczyna?! Szybko znalazłem się pod tablicą informacyjną i sprawdziłem jej plan lekcji.
- Debile!! - wrzasnąłem na całą szkołę zwracając na siebie uwagę kilku osób.
- Stary co jest? - spytał rozweselony Liam idąc z resztą chłopaków.
- Skończeni z was idioci! Meg skończyła lekcje godzinę temu! - wydarłem się, a ich uśmiechy momentalnie zniknęły. Wszyscy pobladli i zaczęli gorączkowo sprawdzać jej plan. Bez słowa wyszedłem ze szkoły i zaczerpnąłem głęboko powietrza. Truskawki z wanilią - to ona. Skręciła w lewo. Co?! Dlaczego miałaby iść przez park?! Jak uciekła to wymorduje tych cweli, a ona będzie miała przejebane. Kogo ja oszukuję? Napewno uciekła. Nie zastanawiając się dłużej w wampirzym tempie pobiegłem do domu.
Dosłownie rzuciłem się na drzwi otwierając je.
Cisza.
Nie wyczuwałem jej zapachu.
Od razu znalazłem się w jej sypialni. Na biurku leżały zeszyty i książki pootwierane na różnych stronach. Stał tem też kubek z zimną końcówką herbaty i bluzą  przewieszona przez oparcie od krzesła, a sama dziewczyna spała na łóżku. Wróciła? Po co?
Jeszcze raz spojrzałem w jej stronę. Wyglądała jak anioł. Jej blond loki były rozłożone na całej powierzchni poduszki, a na twarzy błąkał się delikatny uśmiech. Miała lekko zarumienione policzki, co napewno było spowodowane kocem okrywajacym jej kruche ciało.
Anioł.
Anioł w skórze człowieka.
Nie chciałem jej sprawiać bólu, lub krzyczeć. Chciałem, żeby przestała się mnie bać i czuła się że mną bezpieczna, ale gdy nie zobaczyłem jej w szkole coś we mnie pękło. Po raz pierwszy w życiu bałem sie. Bałem się, że mogę ją stracić. Nie mogłem znieść tej opcji. Nie mając kontroli nad tym co robię uniosłem jej ciało nad łóżkiem. Słyszałem jak się budzi. Jej przyspieszone tętno, bicie serca i to jak próbowała opanować strach biorąc głębokie czechy i wydecchy.
- Rzuć nią i scianę!
- Nie rób tego, ona się ciebie boi! - szeptał na zmianę dwa głosy w mojej głowie. Nie chcę jej krzywdzić. Już mniej gwałtownie założyłem jej ciało na materac. Z chwilą wylądowaniu zaczęła się cofać, aż dotarła do ramy łóżka.Podszedłem bliżej i usiadłem na jego końcu.
- Dlaczego nie uciekłaś?
- Bo i tak byś mnie znalazł, a Neli mogłaby jeszcze na tym ucierpieć. - szepnął i spuściła głowę w doł.
- Boi się ciebie. - szepnął po raz kolejny jeden z głosów.
- Kochasz ją i to bardzo. Prawda? - spytałem chociaż znałem odpowiedź.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Tylko ona mi została. Zrobię wszystko, żeby była bezpieczna. - odpowiedziała, a ja zauważyłem łzę spływającą po jej policzku, ale nie starała jej. Ja to zrobiłem. Na początku wzdrygnęła się na mój dotyk, lecz pozwoliła mi dokończyć.
- Mam pomysł - powiedziałem podnosząc jej głowę tak, żeby na mnie spojrzała. - Pojedziemy jutro ją odwiedzić. - skończyłem, a na jej twarzy widniało zdziwienie, a później szczęście w czystej postaci. Meggy rzuciła mi się na szyję. Po chwili oszołomiony również przytuliłem ją do siebie.
- Dziękuję - powiedziała cichutko do mojego ucha.
- Chce cię gdzieś zabrać. - powiedziałem wystając.
- Teraz?
- Tak. - rzuciłem bez namysłu łapiąc ją za rękę. - Trzymaj się. - dodałem skacząc przez otwarte okno na następny dach i z niego na kolejne drzewa.

~*~
Przepraszam. Tylko tyle mogę powiedzieć. Mam nadzieję, że nie straciliście zainteresowania tym blogiem. KOFAM WAS :* <3

niedziela, 1 lutego 2015

Wyjaśnienia, LBA, TAGI

Matko trochę się tego nazbierało to jedziemy:

 Pytania od Daisy: (odpowiem tutaj, ale zaliczam to do 2 blogów serdecznie dziękuję <3)


1. Co lubisz robić w wolnych chwilach?
Spać i czytać
2. Twój ulubiony kolor/kolory?
Niebieski
3. Do której klasy chodzisz?
2 gim
4. Twoja ulubiona piosenka?
1 Moment + wszystko 1D
5. Jakiej słuchasz muzyki?
 Wszystko po kolei co wpadnie mi w ucho
6. Co inspiruje Cię do pisania?
 Komentarze, książki i inne pisarki.
7. Masz jakiś ulubiony cytat? Jeżeli tak to go podaj.
" Kocham to nie słowo Kocham to nie zdanie Ko odpadnie Cham zostanie"
8. Co robisz gdy jesteś zdenerwowana/zdenerwowany lub wkurzona/wkurzony na maksa? 
Słucham muzyki
9. Twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?
Kopciuszek :D
10. Jakie jest Twoje najpiękniejsze wspomnienie?
 Na razie go nie mam..., ale pamiętam, że wzruszył mnie widok gdy podczas WOŚP pani która sama zbierała pieniądze pod kościołem wrzuciła mi 10 zł. To było cudownego.


10 Tag'ów od Koniakkowa: ( dziękuje serdecznie :* to coś nowego :) fajny pomysł )
1. Kiedyś biłam się z koleżanką :/ nieciekawie było.
2. Błam w klubie ochrony ślimaków hahah biegałam po ulicy, zbierałam je i odkładałam na trawę XD
3. Cięłam się.
4. Chcę być z każdym szczera, ale przychodzi mi to z trudem ...
5. Uwielbiam śpiewać w basenie haha
6. Niezręcznie się czuje jak ktoś śpiewa mi Sto Lat.
7. Uwielbiam motory *.*
8. Wyhodowałam dynię ale one są bleee
9. Często myślę co będzie po śmierci.
10. boję się gołębi >.<
Pytania od Natki: ( matko dziękuję za nominację <3)
 

1.Ile masz lat ? 
 W marcu 15 czujcie sie zaproszone :D
2.Od kiedy jesteś Directioner ?
od września 2013
3.Jak masz na imię ? 
Angelika a na drugie Maria
4. Twoje Hobby ?\
Pisanie, muzyka, czytanie i spanie :D
5. Należysz do jakieś innego fandomu ? 
 5sosfamily
Swifties
Selenator
6.Masz rodzeństwo ? 
Mam brata i miałam siostrę
 7. Czytasz mojego bloga ? xd
Tak ale nie komentuję :( PRZEPRASZAM

Moje pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Dlaczego lubisz pisać?
3. Co cię do tego motywuje?
4. O czym marzysz?
5. Ulubiony owoc?
6. Co chciałabyś w sobie zmienić?
7. Masz przyjaciół?
8. Za co ich cenisz?
9. Chciałabyś stworzyć coś nowego?
10. Jakie są twoje wady, a jakie zalety?


Nominuje KAŻDEGO kto chcę napisać o sobie Tagi lub odpowiedzieć na moje pytania. Robię coś takiego ponieważ nie chce urażać autorów i autorek blogów które czytam wybierając tylko kilka. Mogę to również wykonać osoby których nie czytam i skomentować ten post swoim linkiem bo bardzo chciałabym przeczytać wasze odpowiedzi.
 DZIĘKUJĘ KAŻDEMU KTO MNIE NOMINOWAŁ <# Z CAŁEGO SERDUSZKA. NIEKTÓRZY MOŻE CZYTALI MOJE WYJAŚNIENIA NIEOBECNOŚCI NA JASNEJ STRONIE CIEMNOŚCI, ALE JEŚLI NIE TO PRZEDSTAWIĘ JE TEZ TUTAJ BO NA TO ZASŁUGUJECIE
OTÓŻ:
W TAMTYM TYGODNIU DOPIERO DOSTAŁAM WYPIS ZE SZPITALA I MUSIAŁAM WSZYSTKO NADRABIAĆ I WG. ZALICZANIE ZDAWANIE. WIĘC JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM, ALE ZDRADZĘ WAM ŻE PRACUJĘ NAD CZYMŚ NOWYM :d
SZCZEGÓŁY POZNACIE NIEBAWEM. (możecie też o nie pytać w zakładce)
KOLEJNY ROZDZIAŁ JEST W TRAKCIE PRZYGOTOWANIA I POJAWI SIĘ W ŚRODKU TYGODNIA LUB W WEEKEND
KOCHAM WAS MOCNIUTKO I MAM NADZIEJĘ, ŻE MI WYBACZYCIE <3
DO NASTĘPNEGO :*
(rozdziały będę już pojawiały się systematycznie)