niedziela, 12 października 2014

Rozdział 1

- Meg możemy już iść do domu? - spytała naburmuszona pięciolatka. Odkąd nasi rodzice zmarli, mieszkamy u rodziny zastępczej, która opiekuje się nami jakbyśmy byli prawdziwą rodziną. Jednak czasami są takie dni jak dziś, że Neli po przedszkolu musi czekać w kawiarni, aż skończę pracę.
- Już idziemy. - powiedziałam znużona ponad setnym pytaniem tego rodzaju. Kocham tą małą blondynkę choć czasami naprawdę mnie denerwuje. Staram się zastąpić jej naszą mamę, ale chyba nie wychodzi mi to za dobrze. Założyłam dziewczynce szalik, rękawiczki i starannie zapięłam jej zimowy płaszczyk. Po czym uczyniwszy to samo chwyciłam jej malutką rączkę i opuściłam przytulne pomieszczenie, a weszłam na wyziębnięte ulice Doncaster. Uwielbiam to miasto i chociaż łączę z nim niezaciekawe wspomnienia to nic tego nie zmieni. Pamiętam jak przeprowadziliśmy się tutaj tuż przed narodzinami Neli. Nienawidziłam tego miejsca. W Londynie zostawiłam wszystko na co tak ciężko pracowałam, a tutaj? Nie miałam nic. Teraz wiem, że to jest moje miejsce na ziemi.
- Megi..?- spytał moja siostra jednocześnie przerywając moje przemyślenia, ale z nieznanych mi przyczyn w jej głosie usłyszałam strach.
- Tak skarbie? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie stopniowo zwalniając kroku, aż nie stanęłyśmy w ośnieżonej alejce.
- Kim są ci panowie? - spytała niepewnie podnosząc małą rączkę, która wskazała grupę pięciu chłopaków w mniej więcej moim wieku. Dziwne nigdy wcześniej ich tu nie widziałam... i nawet nie mam zamiaru ich poznawać, więc postanowiłam ominąć ich szerokim łukiem, co uczyniłam.
- Dokąd się tak spieszysz ślicznotko?! - zawołał jeden z nich, gdy się odwracałam w przeciwną stronę. Postanowiłam ich zignorować, co nie było dobrym pomysłem, ponieważ po kilku sekundach (pomimo znacznie dzielącej nas przestrzeni) stali przede mną torując mi drogę. Po pierwsze: Jak oni to zrobili? A po drugie: Mam przesrane! - pomyślałam.
- Odpowiadaj jak się grzecznie pytamy. Rodzice nie nauczyli cię dobrych manier? - zaśmiał się jeden z nich.
- Do do..domu. - odpowiedziałam ledwo mogąc wydusić z siebie jakiś dźwięk.
- Nastąpi mała zmiana planów skarbie. - powiedział po raz kolejny ten sam chłopak z cwanym uśmiechem. Nawet nie zorientowałam się kiedy Neli nie trzymała mnie za rękę, a za mną stał ich "szef". Widziałam strach i łzy w oczach mojej siostry, ale nie powiedziała ani słowa.
- Chcesz, żeby stała się jej krzywda?- szepnął prosto do mojego ucha, na co szybko i pewnie pokiwałam przecząco głową. -To dobrze, pójdziesz ze mną, a nic jej się nie stanie dobrze? - spytał retorycznie, na co od razu przytaknęłam. - A teraz się ładnie pożegnaj. -zażądał powracając do grupy. Natychmiast złapałam Nel w ramiona i mocno przytuliłam.
- Kochanie posłuchaj mnie uważnie. -zaczęłam ocierając jej łzy zamarzające na policzkach.- Je pójdę z tymi panami, a ty wrócisz do Sam i powiesz, że musiałam pojechać w delegację, tak?- szepnęłam powstrzymując łzy.
- Nie zostawiaj mnie! - krzyknęła rzucając się mi w ramiona.
- Nie zostawię cię skarbie, będę w twoim serduszku, a niedługo wrócę i pójdziemy odwiedzić mamusię dobrze? - spytałam po raz kolejny.
- Obiecujesz?
- Obiecuję. - W co ty wierzysz?! - głupia podświadomość.
- Kocham cię Megi. - powiedziała dziewczynka kładąc swoją rękę na mój policzek.
- Kocham cię mocniej Neli. - powtórzyłam tekst delikatnie całując czółko blondynki, jednocześnie kończąc nasz codzienny "rytuał". Koło nas pojawił się mulat wystawiając dłoń w stronę mojej siostry, na co ta jakby z przymusu ją złapała.
- Błagam nie rób jej krzywdy. -zwróciłam się w jego stronę. Za skutkowało to ciepłym uśmiechem chłopaka co dodało mi trochę otuchy, ale wyparowała ona, gdy zostałam boleśnie przyciągnięta do boku innego z nich. Palce bruneta jeszcze bardziej wbiły się w mój bok kiedy spróbowałam powiększyć odległość między nam.
W mojej głowie pojawiło się nagle tysiąc pytań:

Kim oni są? Czego chcą? Do czego jestem im potrzebna? Gdzie oni mnie zabierają? Czy kiedyś jeszcze tu wrócę?...

~*~
No siema misie :D
No to zaczynamy ;)
Myślę, że jednak kogoś zaciekawi to opowiadanie i będzie tutaj zaglądał ^.^
Rozdziały będą się pojawiać co tydzień, więc do nexta :*
DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE <3

3 komentarze:

  1. Boże to jest genialne. Po prostu nie mogę znaleźć słów, żeby to opisać. Powiem tyle, że już kocham to opowiadanie i z nie cierpliwością czekam na następny rozdział. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg nie wytrzymam po prostu jkdsjkjfjkjkr#(jkjkcxbhdsahjejkdskajewlk zajebisty kiedy next? ~cleo

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko jakie ty cuda piszesz kobieto... Umm...nie wiem co powiedzieć po prostu brak mi słów w pozytywnym słowa znaczeniu ;D nie mogę doczekać wie nn pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń